Perła renesansu. Początek i rozwój Kościoła zamojskiego
Jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego na Lubelszczyźnie od końca XVI w. był Zamość. Na gruntach rodzinnej Skokówki postanowił Zamojski zbudować sobie rezydencję i ufundować miasto. Atutami były jej urodzajne ziemie i dogodne położenie, gdzie przecinały się trakty komunikacyjne: lwowski wiodący do Lublina, oraz ruski - z Kijowa do Krakowa i Pragi. Przywilej z 3 IV 1580 r. nadany przez króla Stefana Batorego, zwalniający mieszczan od czynszów, danin i podatków na okres 25 lat przyczynił się do jego rozwoju. Tak więc w czasie wojny polsko - moskiewskiej zaczęto budować miasto-twierdzę, do której ze wszystkich stron Rzeczypospolitej a nawet z zagranicy zaczęli przybywać ludzie, by tu zamieszkać. Początkowo przywilej lokacyjny przewidywał osiedlenie się w Zamościu jedynie katolików. Jednakże mimo swobód i korzyści osiedlenie nie przybrało planowanych rozmiarów. Dlatego Zamojski zezwolił 30 IV 1585 r. na osiedlenie się Ormianom, a w późniejszych latach Żydom i Grekom. Projektantem i budowniczym budowli zamojskich był Włoch, Bernardo Morando rodem z Padwy. Pierwszą budowlą musiał być zamek, którego budowę rozpoczęto w 1578 r. Nie miał on już charakteru warownego, ale bardziej przypominał pałac. W pobliżu stanął Arsenał i Rynek wielki, hetman pragnął również ufundować świątynie i akademię.
Ks. Szymon Łagiewski, sekretarz królewski, współpracował z Janem Zamojskim. Dzięki tej znajomości zapisał znaczne dobra na ewentualną uczelnię. 20 VI 1580 r. napisał do nuncjusza Caligoriego, w którym wystąpił z projektem uczelni, która wychowywałaby młodzież szlachecką, a także zapobiegałaby rozprzestrzenianiu się herezji. Początkowo zbudowano na przedmieściu nowo lokowanego miasta drewniany kościółek pod wezwaniem św. Krzyża. Pierwszym proboszczem został Stanisław Krassowski. W akcie fundacyjnym z 30 VIII 1584 r. pojawiają się wskazania co do zbudowania kolegiaty pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego i Jego świadka - św. Tomasza Apostoła. Świątynia miała być wotum wdzięczności za zwycięskie bitwy, którym przewodził Hetman w obronie Rzeczypospolitej (żadnej z nich nie przegrał, a zwycięstwa odnosił przeważnie w niedzielę - dzień Zmartwychwstania Jezusa).
Kanclerzem Akademii miał być każdorazowy biskup chełmski, protektorami zaś arcybiskupi lwowscy i przemyscy. Kilka miesięcy po wydaniu aktu erekcyjnego dla Akademii, wydano akt dla kapituły. Już od 1600 r. odbywały się nabożeństwa w kolegiacie, którą konsekrował biskup wołoski Jan Chrzciciel Zamoyski 18 XI 1637 roku.
Bonifacy Vanozzi, Włoch sekretarz legata papieskiego, odbywający w 1596 r. poselstwo do Jana Zamoyskiego tak pisał: " Murują teraz kościół wspaniały i piękny, wewnątrz i zewnątrz dobrze ozdobiony. Ten kościół będzie kolegiatą. Hojnie już kosztownymi sprzętami kościelnymi wzbogacony został
; (Zamoyski) Wystawił i założył Akademię, w której oprócz teologii do wszystkich nauk są profesorowie". Akademia była oczkiem w głowie dla Zamoyskiego, chciał założyć placówkę kultury polskiej i katolickiej, z której miały padać promienie na schizmatyckie ziemie ruskie. Jak twierdza była ostoją spokoju i bezpieczeństwa, tak uniwersytet miał pełnić rolę utwierdzenia w dziedzinie ducha. Bliskim współpracownikiem, który pomagał w tworzeniu Akademii, był Szymon Szymanowic. Należało do niego sprowadzenie najznakomitszych profesorów z teologii, filozofii, polityki, prawa, medycyny. Profesorem świętej teologii został Dominik Convalis. Urodził się i zdobył wykształcenie we Włoszech, wstąpił do zakonów franciszkanów. Do Zamościa przybył w 1603 r. i objął obowiązki profesora, jak również pełnił ważną rolę papieskiego cenzora ksiąg wychodzących z drukarni akademickiej. Wydawanie pozycji drukowanych było trudnym przedsięwzięciem. Z jednej strony spora odległość do Krakowa, a z drugiej problem stronniczych i nie spieszących się jezuitów utrudniały te pracę. Zamojski uzyskał od Stolicy Apostolskiej dla Convalisa funkcję i prawo papieskiego cenzora. Z zamojskiej oficyny puszczano w świat między innymi: "Listy św. Ignacego" w edycji Fabiana Birkowskiego, komentarz do "Metafizyki", "Dialectica Ciceronis" i wiele innych dzieł.
Dopiero jednak 17 VIII 1609r. Jerzy Zamoyski, biskup chełmski, zebrał 6 członków kapituły i zwołał pierwsze posiedzenie generalne. Kapituła kolegiacka to zespół duchownych, zorganizowany dla podniesienia kultu w świątyni. Od początku była wcielona do Akademii. Kanonikami zostawali księża, zasłużeni w działalności kościelnej i naukowej. Mieli ścisły obowiązek pracy w Akademii, mogli zostać w stanie świeckim, a ich obowiązki ograniczały się do uczestnictwa w nabożeństwach w niedziele i święta.
W strukturze średniowiecznego życia każda świątynia miała swojego opiekuna, najczęściej był to właściciel terytorium, na którym stała. Utrzymywał on kościół, a w zamian za to biskup mianował duchownego, którego pan chciał umieścić. Patronem kolegiaty był Jan Zamoyski. Papież Paweł V w 1617 r. wydal bullę, która ograniczała uprawnienia biskupa chełmskiego, co było na rękę kapitule i zwiększało uprawnienia Zamoyskiego. Ponieważ biskupi bardzo często próbowali zmieniać Akademię na swój sposób, co nie podobało się księżom i doprowadzało do niechęci i konfliktów. Przykładem jest biskup Święcicki, który chciał zreformować uczelnię, lecz bez poparcia kanoników. Gdy zaś został ordynariuszem i wizytował kolegiatę, zostawił ostry dekret zmuszający do reformy. Zrzekając się praw nad Akademią, pozostawił sobie jedynie jurysdykcję nad kapitułą i duchownymi. Kolejnym wyróżnieniem Akademii było pozwolenie papieża Innocentego X na nadawanie doktoratów (1648 r.). W latach 1648 - 1762 powstało 10 kanonii. Niekiedy fundatorem zostawał człowiek świecki, który w swojej polityce kościelnej kierował się własnymi celami, a nie dobrem kapituły. Nawet biskup sufragan chełmski Jan Dłużniewski ubiegał się o urząd dziekana infułata. Ta sytuacja doprowadziła do konfliktu. Kapituła wystosowała protest do biskupa Wężyka, ze tylko prałaci i kanonicy mogą otrzymać tę godność, podając za powód brak kwalifikacji prawnych kandydata. Sprawa trafiła do Stolicy Apostolskiej, która mianowała infułatem ks. Sikorskiego. Dłużniewski traktował urząd infułata jako kolejną możliwość czerpania korzyści. Ta sprawa ukazywała głębszy problem ingerowania w życie kościoła władz świeckich. Po rezygnacji Dłużniewskiego ordynat próbował uzyskać swoje prawo do mianowania stanowisk. Ważnym etapem była "ugoda jaworowska" z 8 marca 1682r, do której doprowadził nuncjusz Pallavicini. Była to ugoda dziekana i ordynata Marcina Zamoyskiego. Polegała ona na tym, że ordynat miał prawo do mianowania stanowisk. Stało się jednak zwyczajem, że w razie wakansu kanonii, akademia wybierała swojego kandydata i przedstawiała go ordynatowi, który potem zwracał się do biskupa o jego zatwierdzenie. Kilkanaście lat później doszło do konfliktu kapituły z jezuitami. W 1693 r. do Zamościa przybył Hieronim Umiński, jezuita z Krakowa, który otrzymał prawo do nauczania w Akademii. Dwa lata później przybył Jan Sierakowski, który nawet został wychowawcą synów ordynata. Na skutek niechętnej postawy kapituły nie dano im możliwości działania w Zamościu, mimo wyraźnego poparcia Zamojskich. Kapituła obawiała się konkurencji z ich strony, bo głownie jezuici prowadzili wyższe uczelnie, otrzymali też prawo prowadzenia Akademii we Lwowie
Rozkwit życia kapituły wiąże się z okresem świetności ordynacji zamojskiej. Składała się ona z dziekana, infułata, scholastyka, kustosza, 4 kanoników i 4 wikariuszy. Infułat był osobą, która miała pierwszeństwo we wszystkich sprawach kapituły. On przewodniczył obradom, do niego należało zarządzanie kościołem i duchowieństwem służącym w kolegiacie. Dziekan występował w sprawach Akademii jako jeden z kierowników, zarządzał bursą, w której mieszkała biedna młodzież. Obowiązkiem kustosza była opieka na wyposażeniem liturgicznym i wypłacaniem pensji służbie kościelnej. Scholastyk miał się zajmować wyłącznie sprawami Akademii, mianował nauczycieli, a także miał nadzór nad kaznodziejstwem. Kościół od początku utrzymywał się dzięki ofiarom wiernych i rozwój zawdzięczał darowiznom np. Tomasza Zamoyskiego. Największy dar pieniężny złożyła Gryzelda Konstancja, córka króla Korybuta Wiśniowieckiego. Mimo delegacji, przekazanie tego daru nie zostało zrealizowane.
Każde seminarium jest sercem diecezji, kapituły i prowincji zakonnej. Tam kształcą się przyszli kapłani. Fundatorką Seminarium pod wezwaniem Poczęcia Błogosławionej Marii Dziewicy była Katarzyna Zamojska. Celem było wychowanie kapłanów dla Zamościa, zwłaszcza posługi w kolegiacie. Wychowankami Seminarium byli młodzi ludzie pochodzący z warstw biedniejszych. Skromna diecezja chełmska, do której należał Zamość, nie była atrakcyjna dla kandydatów z terenu Rzeczypospolitej. Od kandydata wymagano ukończenia 20. roku życia i opinii dziekana. Przeznaczeniem kleryka była służba w kolegiacie, a po święceniach kapłańskich obowiązkiem była trzyletnia posługa duszpasterska. Według ustaw należało przyjmować kandydatów z rodzin mieszkających na terenie ordynacji. W rzeczywistości było inaczej, gdyż nie zawsze była odpowiednia liczba powołań z regionu. Mimo szybkiego upadku, kiedy to gmach seminarium uległ pożarowi w 1653 r. i braku instytucji w czasie wojen szwedzkich, przy kolegiacie wychowywano pewną liczbę kleryków. Kolejnym ciosem dla kapituły był pożar kolegiaty w 1658 r. Spłonęła wtedy biblioteka i archiwum. Podstoli chełmski Szański zapisał kapitule kamienicę w Zamościu na rzecz seminarium i 2 stycznia 1758 r. uroczyście otwarto je pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Większość kanoników uzyskała swoje wykształcenie w seminarium zamojskim, w latach 1758 - 1783 przyjęto do seminarium około 110 kleryków. Swój kres miało razem z kasatą kapituły przez Austriaków. Do kapituły mieli wstęp duchowni szlacheckiego pochodzenia. Chłopi i mieszczanie musieli zdobyć tytuł naukowy, ponieważ w kapitule zamojskiej było obowiązkiem nauczanie w akademii. Strój kanonicki oprócz zwykłej sutanny był jeszcze ubogacony rokietą czyli komżą podszytą odpowiednim kolorem i mucetem - pelerynką, sięgającą od ramion do łokci z guzikami na piersi. Również mogli używać stroju akademickiego. Infułat miał prawo do noszenia mitry i pastorału. Każdy kanonik składał przysięgę na wierność biskupowi chełmskiemu, obrony praw Kościoła, przestrzeganie statutów kapituły i zobowiązany był do zachowania tajemnicy. Przestępstwo zdradzenia tajemnicy było surowo karane, związane z utrata głosu w kapitule i miejsca w stalli kanonickiej. Obradowano zwykle w Zamościu w pomieszczeniu zwanym skarbcem kolegiackim. W czasie I wojny światowej posiedzenia przenoszono do domu infułata lub zakrystii. Na podstawie pierwotnego statutu kapituła generalna zbierała się na obrady dwa razy do roku. Jeśli chodzi o zwykłe zebrania kapituły, powodem mogły być różne sprawy wymagające jej zwołania. Na tym tle dochodziło dość często do sporów , nie zawsze udawało się zgromadzić wszystkich członków kapituły. Biskupi zwracali uwagę na problem obrad kapituły. Biskup Szembek 29 kwietnia 1715 r. brał udział w posiedzeniu i specjalnie napominał, by sami kanonicy brali udział w zebraniach. Wydano w tym samym roku dekret mówiący, że jeśli ktoś nie weźmie udziału w posiedzeniu, winien zapłacić karę stosowną do swoich dochodów.
W późniejszych latach powstały kolejne kościoły: franciszkanów reformatów, bonifratrów i kościół św. Katarzyny, zbudowany już po śmierci Jana Zamoyskiego. Pod koniec XVIII w. Zamość miał już 9 kościołów. W czasach wojen gwałtowny spadek wartości pieniądza spowodował, że profesorowie zaczęli opuszczać Akademię i szukali lepiej płatnej pracy. W takich warunkach kapituła utrzymywała Akademię, dostarczając profesorów i były to głównie osoby duchowne, a ich pierwszorzędnym zadaniem było utrzymanie odpowiedniego poziomu nauki. Kapituła najczęściej ubiegała się o neoprezbiterów. Do ich posług należały zwykle czynności duszpasterskie. Kanonicy byli zobowiązani do udziału w mszach konwentualnych, procesjach, odmawiania brewiarza. Musieli się odznaczać gorliwością i pobożnością w dawaniu przykładu młodym adeptom sztuki kapłańskiej, jak również początkującym kapłanom. Scholastyk był odpowiedzialny za głoszenia kazań, musiał wykazywać doskonałą znajomością teologii i był zatwierdzany przez biskupa. Nie łatwo było znaleźć odpowiedniego kandydata, z czasem funkcje te mogło pełnić kilku kanoników. Bardzo często posługiwali się zakonnikami, a szczególnie franciszkanami z kościoła św. Katarzyny. Biskup Turski w trosce o wikariuszy wydał w 1770 r. regulamin, w którym zachęcał, aby mieli bardziej ustalony tryb życia, wspólny dom i stół. To miało budować wzajemną wspólnotę przez wspólne posiłki i modlitwę. Podejmowali oni pracę w szkole, ks. Michał Bogucki był komendarzem wspomnianego już kościoła św. Katarzyny. Duszpasterstwo ich obejmowało aż 14 wsi. Ważnym miejscem oprócz mszy konwentualnych i spowiedzi, była katecheza, głosili nauki religijne dla więźniów twierdzy zamojskiej.
Obecny był kult świętych. W czasie kanonizacji św. Jana Kantego odprawiano uroczyste nabożeństwa, a także część kanoników postanowiła pokryć koszta związane z prowadzeniem procesu kanonizacyjnego. Jan Kanty odbierał szczególną cześć w ośrodkach uniwersyteckich - do takich zaliczał się Zamość.
Kult Matki Bożej wiąże się z obrazem, który wisiał na murze otaczającym twierdzę zamojską. Obraz ten cieszył się znaczną czcią wiernych i dlatego w 1803 r. został przeniesiony do kolegiaty. Ludzie, modląc się do Matki Bożej Opieki zwanej Odwachowską, doznawali wiele łask i cudów, które zostały zapisane w księgach parafialnych. Prowadzony był "bank pobożny", gdzie mieszkańcy mogli pożyczać pieniądze na rok, aby uchronić ich przed lichwą. Pomagał także biednej młodzieży studiującej.
Kasata austriacka była dotkliwym ciosem dla kapituły. Spowodowała, że jej działalność została ograniczona. Również Powstanie Styczniowe przeciw rządowi moskiewskiemu w 1863 r. spowodowało zastój w obradach kapituły. Kanonicy nie uznali aktu kasacyjnego, stwierdzili, że zniesienie kapituły nie nastąpiło z przyczyn kanonicznych i legalnych. Najwięcej do obrony przyczynił się Andrzej Zamoyski, który uzyskał pismo z dworu austriackiego z 10 lutego 1792 r, w którym pozwalano na dalszą działalność duszpasterską pod pewnymi warunkami, a mianowicie że kolegiata zostanie zamieniona na zwykłą parafię. Otrzymać miała proboszcza, kaznodzieję i 4 wikarych, pozostawiono jej jedynie funkcje duszpasterskie. Postanowiono również zamienić Akademię na liceum i odłączyć ją od kolegiaty. Na skutek dekretu cara Aleksandra II z 26 grudnia 1865 r. zabrano na rzecz skarbu państwa cały majątek kapituły. Pełną swobodę działania uzyskała dopiero po I wojnie światowej. Zawarcie konkordatu 4 grudnia 1925 r. było nadzieją na rozwój kapituły i przywrócenie straconego majątku kościelnego. Kapituła nie miała już takiego znaczenia jak za czasów ordynacji. W 1925 r. kanonicy ograniczyli swoje zebrania, ustalając, że co 15 dni będą przyjeżdżać lub wysyłać swoich zastępców, tłumacząc się troską o swoje parafie .To jednak tez nie dało rezultatów i ograniczono się do wykonywania pewnych posług duszpasterskich z okazji przyjazdu do Zamościa na kapitułę generalną czy też uroczystości i święta. Szczególnie ciężki był okres II wojny światowej. W związku z wysiedlaniem Zamojszczyzny, powstał tutaj w listopadzie 1942 roku obóz przejściowy i wielu kapłanów wywieziono do obozów koncentracyjnych, między innymi ks. Franciszka Zawiszę i ks. Wacława Staniszewskiego. Kolegiata została zamieniona na magazyn, a nabożeństwa parafialne w czasie wojny odprawiano w kościele św. Katarzyny. Po prawie czterystu latach, 25 marca 1992 roku, spełniły się oczekiwania Kanclerza Koronnego Jana Zamoyskiego i Kolegiata w Zamościu została podniesiona do godności Katedry nowopowstałej Diecezji Zamojsko - Lubaczowskiej. Patronką Diecezji jest ustanowiona przez papieża Jana Pawła II Święta Boża Rodzicielka Maryja Matka Odkupiciela. Powołano, także w tym samym roku do istnienie Seminarium Duchowne z siedzibą w Lublinie. Wyjątkowym wydarzeniem w dziejach miasta Zamościa była wizyta Papieża - Polaka Jana Pawła II, w pamiętnym dniu 12 VI 1999 r.
Podsumowując dzieje Kościoła Zamojskiego można tutaj przywołać słowa Ojca Świętego, skierowane do wiernych w czasie tej pielgrzymki: Jest to diecezja młoda, ale o jakże bogatej tradycji religijnej i kulturalnej, sięgającej XVI wieku. W tę tradycję od samych początków wpisują się żywe kontakty ze Stolicą Apostolską, których szczególnym owocem była sławna Akademia Zamojska - trzecia po Krakowie i Wilnie wyższa uczelnia w Rzeczypospolitej, założona przy poparciu papieża Klemensa VIII. Niemym, ale jakże wymownym świadkiem spuścizny wieków jest zamojska Kolegiata, którą dane mi było podnieść do godności Katedry. Kryje ona w sobie nie tylko wspaniałe zabytki architektury i sztuki religijnej, ale również prochy tych, którzy tę wielką tradycję tworzyli. Cieszę się, że dziś, nawiedzając to piękne miasto i ziemię zamojską, mogę powracać do tego wielowiekowego skarbca naszej wiary i kultury.
kl. Sylwester Jurczak SAC
|